Marek jeszcze przed wyprawą zapisał jej plan. Warto przeczytać, bo już sam plan czyta się lepiej niż niejedną relację z podróży.

MOTO LEOPARD – czyli śladami Sowieckich Cudów…

Celem wyprawy przede wszystkim jest droga, sama podróż i przygoda. Jednak żeby trzymać jakiś kierunek ciągnąć nas będzie magia gór. Tym razem będzie to połączenie przeprawy motocyklowej z próbą zmierzenia się z najwyższymi górami byłego Związku Radzieckiego.

Start pod koniec Czerwca. Przeprawa przez Ukrainę, Rosję, Kazachstan… no właśnie Kazachstan …
Jeśli chodzi o Kazachstan to wiemy niewiele, ale się dowiemy, bo plany ambitne są. Trochę tam już ludzi się grzebało w błotku wysychającego Morza Aralskiego (Cud Sowieckieckiego Deparamentu Ochrony Środowiska) i my też mamy zamiar się trochę pogrzebać. Powiadam wam morze się przed nami rozstąpi i niczym Mojżesz przez Morze Czerwone przebrniemy z powrotem na asfalt.

…Po czym Mojżesz wyciągnął w górę swą laskę, stanął nad brzegiem morza i zawołał:
– Niech powstanie suche przejście przez morze!
Natychmiast zaczął wiać bardzo silny wiatr, który rozdzielił wody morza, tak, że powstało szerokie przejście przez jego środek, które było suchuteńkie i kilka osób mogło nim iść obok siebie.

Dalej jest Bajkonur (Sowiecki Cud Techniki ) gdzie Sowieci dostarczą nam specjalną międzygalaktyczną substancje znaną pod tajna nazwą „NAT-IMM”, po której zażyciu ma odblokować się 70 % z nieużywanych zasobów naszych umysłów. Zostaliśmy z Krzyśkiem wybrani spośród milionów braci, którzy zgłosili się do testu (zapisy prowadzone były w roku 2009 na stronach ambasad Rosji wybranych krajach Europy). Istotne jest, aby mózgi były spokrewnione, gdyż wysoce prawdopodobne jest zjawisko aktywacji zdolności telepatycznych pomiędzy takimi umysłami po zażyciu tej substancji.

Możemy pozbyć się wtedy całej tej elektroniki, którą też zamierzam się trochę pobawić a będzie to:
• radiotelefon 446 Mhz zamontowany w kokpicie połączony do adaptera BT i przycisku na kierownice. Adapter połączony z intercomem CAMOS BTS-220, a z czym w słuchawkami w kasku. Zamiast radiotelefonu może to być MP3 lub cokolwiek innego co chcemy słyszeć w kasku (np. rycząca krowa, po zaopatrzeniu krowy w nadajnik). W ten sposób 2 rajderów ma łączność ze sobą na kilka km przez radiotelefon podczas jazdy. Radiotelefony w Polsce powinny mieć ograniczenia mocy do 500 mW ale tam … hulaj dusza … zresztą przydadzą się w górach też …
• PDA Gatec PS 236 – jeszcze nie miałem w łapkach :), to ale mam dostać w marcu bo firma GATEC zdecydowała że da mi do przetestowania. Od urządzona oczekuję:
1) że jak wgram do niego mapy rastrowe (które od miesięcy ściągam z neta) to będzie mi w stanie pokazać na nich pozycje (jako że ma dobry procek i wbudowany GPS).
2) że będę w stanie sprawdzić na nim pocztę, wysłać fotki, text a może i video kiedy w zasięgu sieci GSM lub wireless (co raczej wątpliwe ) – jako że PS 236 ma wbudowany moduł GSM
3) że będę w stanie to skonfigurować z telefonem satelitarnym lub ewentualnie będę w stanie przygotować pliki, które przerzucę do telefonu sat (poprzez kartę pamięci) i będę w stanie wysłać foto i text do ziomków ciekawych, co się z nami dzieje.
• Telefon satelitarny Thuraya – model cos tam coś tam SG2520 – jeszcze go nie mam bo szmalcu nie ma, ale chce mieć. Podobno ma wejścia na karte pamieci SD i może się uda wysłać przez niego jakąś fote lub Vido jak ktoś przysponsoruje opłaty za to .

No dobra ale jedziemy dalej… Jedziemy, jedziemy… łapówki, łapówki… jedziemy, jedziemy… Jesteśmy w Kirgizji… jedziemy, jedziemy… ogarniamy papiry i w bazie pod Pikiem Lenina spotykamy się z ekipą „R”!!! Ekipa „R” leci pod koniec czerwca z Warszawy przez Moskwę do Biszkeku (bilety zakupione na początku roku – cena w dwie strony… uwaga! 360 ojro!).

No i rzeźbimy na Piku Lenina…
Rzeźbimy i rzeźbimy. Rzeźbimy i rzeźbimy, no i czy coś wyrzeźbimy czy nie to się okaże. Cel jest taki aby nikomu się nic nie stało, wszyscy się przytarli, poczuli respekt i jacy są malutcy we świecie a jednocześnie jak ważne jest to kim się jest!
Skład ekipy jest bardzo ciekawy i na pewno będzie bardzo ciekawie…

A co będzie dalej to się okaże… Są marzenia o Piku Pabiedy i Khan Tengri ale dobrze znam to zjawisko. Przy wyjeździe na Denali chciałem wejść na wierzchołek północny i główny, na Logana na wszystkie 14 wierzchołków na plateau szczytowym! Zapał zawsze jest i starcza go na dość długo ale nie wiecznie i tego siem już nauczył tak jak to że niedźwiadka się nie głaszcze pod sierść. Początkowo zakładałem zdobycie wszystkich 5 siedmiotysięczników byłego ZSRR stąd nazwa wyprawy – Moto Leopard… Więc nie będę tu pisał że taki jest plan bo sam jeszcze nie wiem jaki jest.

(…jest pomysł mocno w głowie i jak werwy wystarczy do do zrobienia… śmignąć z bazy pod Leninem do bazy Mayda – Adir w Tien Szan, ogarnąć wcześniej żarcie, aklimatyzacja z Lenina powinna być… no jeśli uda się (czyt. będzie kasa) to helikopterem pod Pabiede i wbitka na żywca! Jeśli się uda to może Khana? Ale to już by było zbyt piękne…

Ale jest jeszcze jedna rzecz. Nasze badania nad substancją międzygalaktyczną „NAT-IMMISH”. Więc w drodze powrotnej oprócz tego kanionu gdzieś tam nad Almaty, będziemy grzać na skos przez stepy tajnym szlakiem Sowieckich cudów nauki. Tam w tajnych laboratoriach zostaniemy nakarmieni tajnym jedzeniem (mózg mężczyzny zarządzający głodnym ciałem nie jest w stanie się skoncentrować na niczym innym poza żarciem, więc podstawą badań jest pełny brzuch) i poddani seriom testów a także próbie połączenia się z odległymi cywilizacjami od których właśnie pochodzi substancja „NAT-IMM”. Więcej nie mogę napisać gdyż w musiałem podpisać klauzule poufności – nawet nie mogę powiedzieć, z kim…

Po opuszczeniu laboratoriów czeka nas jeszcze spory kawał przez bezdroża Kazachstanu czyli tak zwana zagwozdka. Wyzwaniem będzie odnalezienie drogi i nie uschnięcie z pragnienia + zaopatrzenie w wachę naszych bestii o których jeszcze nie pisałem ale o tym w dziale bestie.

Zapowiada się bardzo ciekawa podróż. Przewiduję całość trasy na około 12 000 km i powinno to zająć około … (to też tajne ).

——————————————————————-
(napisano kiedyś w 2009)

A jak chłopakom wyszło? Do wyprawy dołączył jeszcze Paweł Dunaj na zielonej Hondzie załadowany sprzętem alpinistycznym po sam dach.

Relacje (głównie wideo) na blogu

    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do Sklepu
      Kupony rabatowe