W krainie duchów, czyli Ałtaj oczami Andrzeja
Pomarszczona , zmęczona życiem twarz, kozia bródka, kucyk na karku i jedno oko pokryte bielmem. Kiedy się odzywał z dolnej szczęki wystawały jedynie dwa osamotnione, połyskujące złotem zęby. Mógł mieć spokojnie z siedemdziesiąt pięć wiosen, ale znając realia syberyjskie podejrzewałem, że nie przekroczył sześćdziesiątki. Zdecydowanie interesujące lico. Z lekka mnie zaskoczył, poczułem pewne onieśmielenie, co generalnie bardzo rzadko mi się zdarza. […]