• PolskiPolski
  • EnglishEnglish

  • Start
  • O Crosso
    • Poznajmy się
    • Kontakt
  • SKLEP INTERNETOWY
  • Blog
  • Produkty
    • Sakwy rowerowe
      • Expert
      • Twist
      • Dry
      • Zipper
      • Na bagażnik przedni
      • Na bagażnik tylny
      • Bez bagażnika (frame pack)
    • Sakwy Motocyklowe
    • Bagażniki rowerowe
    • Worki i torebki
      • Worki
      • Torebki
    • Akcesoria
      • Akcesoria
      • Części zapasowe
  • Sklepy
    • SKLEP INTERNETOWY
    • Sieć sprzedaży
  • Technologia
    • Materiały
      • Tkaniny
    • Systemy zamykania
    • Systemy nośne
    • Łączenie paneli
  • Porady
  • Podróże
    • Mapa relacji
    • Wyprawy do Azji
    • Wyprawy po Europie
    • Wyprawy po Afryce
    • Ameryka Północna
  • Manufaktura
    • Manufaktura
    • Jak złożyć zamówienie specjalne?
    • Nadruki


Tysiąc szklanek herbaty


 12 Lut 2015    Dodany przez Kasia  Brak komentarzy


Gdzieś daleko stąd…. żyją ludzie, którzy przyjmą cię pod swój dach, nakarmią i oddadzą swój kąt do spania, byś na chwilę stał się częścią ich codzienności. Drzwi do ich domów stoją otworem, a za progiem nie ma obawy, byś niczego im nie ukradł bo nie mają nic, co warte by było zabrania. Jest jednak coś bezcennego – życzliwość i zaufanie, którymi cię obdarzą.

Gdzieś daleko stąd… to, że nie znasz ich języka nie ma znaczenia. Twoim językiem stanie się uśmiech, gest czy spojrzenie. Te spotkania będziesz kolekcjonował niczym najszczersze złoto.

Gdzieś daleko stąd…. naprawdę daleko – nie ma telewizorów, łączy internetowych, książek. Miejscowi boją się błysku fleszy, które kojarzą im się z piorunami. A pioruny posyła sam Bóg – człowiek nie powinien mieć takiej władzy. Nie dziw się wiec, że wzbudzasz taką ciekawość…

Gdzieś daleko stąd…czy kiedyś tam dotrzesz?

Nie lubisz podróży, jesteś domatorem ceniącym wygodę domowego zacisza – nie szkodzi. Usiądź wygodnie w fotelu i otwórz tę książkę, lecz nie sądź, że będzie przytulnie i ciepło. Z każdą kolejną stroną poczujesz fale napływającego żaru rozlewanego przez pustynię, a piach będzie się sypał do oczu… Ruszamy w podróż najdłuższym szlakiem handlowym doby średniowiecza łączącym Chiny z Europą i Bliskim Wschodem – od Syrii i Turcji, poprzez Iran, Turkmenistan i Uzbekistan, aż po Tadżykistan i Chiny. To podróż legendarnym Jedwabnym Szlakiem.

Nie rozglądaj się za walizką, odśwież lepiej sakwy, bo to będzie wyprawa po bezdrożach… rowerem! Wystarczyło wsiąść na rower, by świat i życie znów nabrały kolorów, intensywności, radości i sensu.*

Tylko entuzjasta rowerowy mógł się pokusić na przejechanie jednośladem starożytnego szlaku, który jeszcze do XVIII wieku prowadził wędrowców i kupców przez całą Azję. Robert Robb Maciąg, bo on jest sprawcą zamieszania, to nauczyciel mieszkający w okolicach Jeleniej Góry i nawet własne miasto potrafi zaczarować nazywając je „Krainą Wygasłych Wulkanów”. Laureat Travelera i konkursu Podróżnik Roku, prowadzi fundację “Szkoły na końcu świata”. Robert, jego żona Ania oraz ich angielski przyjaciel, Ben ruszają w ośmiomiesięczną podróż pod znakiem palącego słońca, bogatej kolekcji osobowości i piasku na uśmiechniętych spoconych twarzach. Na przystankach prawie 1000 km podróży zmęczone ciała i wyschnięte gardła orzeźwi szklanka orientalnie parzonej herbaty, bynajmniej nie jedna, na tę książkę rozszedł się aromat 1000 szklanek z różnych stron Azji!

Tytułowe tysiąc szklanek herbaty, które bardziej przywodzi na myśl książkę kulinarną niż relacje z wyprawy podróżniczej, to metafora wielu przypadkowych a jednak godnych zapamiętania osobistych i intymnych spotkań na szlaku podróży – gdzie za okazaną życzliwość wystarczy uśmiech lub rozmowa. Wystarczyło ruszyć w drogę, w podróż i życie zawęziło się do kilku podstawowych potrzeb. Podróż oczyszcza nas z całego cywilizacyjnego nalotu (Oczywiście nie od razu i nie bezboleśnie). Trzeba gdzieś spać, coś zjeść, zaufać obcemu człowiekowi. Tylko tyle.

“Tysiąc szklanek herbaty” nie jest stricte podróżniczą książką, to nie przewodnik ani relacja krajoznawcza. Choć są w niej elementy reportażu, dziennika z podróży, przewodnika turystycznego a nawet albumu, jest to zbiór wspomnień i wrażeń spisanych na żywo, pod wpływem emocji przeżytych chwil, dzięki czemu niezwykle zyskuje w odbiorze dzięki świeżości przekazu, niczym przekaz „na gorąco”. To relacja z wyprawy, prowadzona w konwencji gawędy, przyjacielskiego spotkania, gdzie punktem odniesienia jest człowiek. Próżno szukać w tych relacjach suchych faktów geograficzno-historycznych, opisu zabytków czy popularnych atrakcji turystycznych. Na pierwszy plan wysuwają się ludzie, ich codzienne życie, obowiązki, zwyczaje i tradycje – niczym barwny kolarz osobowości. Autor kreśli portret jasnej i dobrej strony ludzkiej natury, która bez względu na szerokość geograficzną, kulturowe zakorzenienie czy też ustrój polityczny, w którym przyszło nam funkcjonować, potrafi okazać drugiemu serdeczność. Wszystko dzieje się niejako na bezdrożach świata. To podróż wśród ludzi, którzy mimo różnego wyglądu, kultury czy religii w środku są jak my i z taką samą radością wypiją z nami kolejną szklankę herbaty.

Książka jest wyjątkowa także pod względem wydania: oryginalny format oraz niezwykła jak na książkę „niezupełnie” podróżniczą okładka wyróżniają ją na tle innych. Sugestywne tytuły rozdziałów z mocno stylizowaną na arabski alfabet czcionką to również mocny atut wprowadzający w klimat książki. Zdjęcia to kolejna perełka. Większość to portrety, które nabierają pełnego znaczenia dopiero przy lekturze książki – jak zagadka, którą możesz rozwikłać po przeczytaniu ukrytych w tekście wskazówek. Każde zdjęcie to osobny los, kryje za sobą inną historię i tajemnicę.

Na naszej drodze przez kolejne strony książki będzie kilka strategicznych przystanków. Jeśli wszyscy są gotowi, kaski na głowę, kierownice w dłoń i ruszamy!

Przystanek I. Tytułowe tysiąc szklanek herbaty…

W naszej podróży najwięcej było… herbaty (…) od Damaszku przez Azję środkową do Chin. Od yerba mate sprzedawanej ku naszemu zaskoczeniu na syryjskich bazarach, przez aromatyczną czarną w Turcji i Iranie, do tej z mlekiem i solą w górach Pamiru. Na stacjach benzynowych w domach czy na wygodnych tapczanach (…).

W tej podróży najwięcej było właśnie herbaty, parzonej i pijanej na wschodnio-orientalny sposób. Ten napój, bardziej gościnny niż alkohol, to zaproszenie dla przyjaciół, bo jak pisze autor herbata jest zawsze gorąca, tak jak zaproszenie do domu. Być może to właśnie ten domowy, osobisty i jakże intymny aromat herbaty czyni ludzi bardziej otwartymi na innych…

Przystanek II. Syria

Zaczęli nas pozdrawiać, coś opowiadać i podali nam… po kawałku chleba. Od tak, po prostu. Przywitali nas w Syrii i od razu narobili nam jeszcze większego smaka na swój kraj.

W tym kraju oficjalnie dozwolonej poligamii rozpoczyna się cała wyprawa. W Syrii można mieć nawet i cztery żony, jeśli tylko ma się na to pieniądze i …cierpliwość. Tu Maciąg rozpocznie swoją opowieść o historii Jedwabnego Szlaku. Będą mieszać się w tej podróży zachwyt nad kolorytem lokalnych zwyczajów i miejscową ludnością z objaśnieniem najważniejszych informacji związanych z religią muzułmańską.

Choć początkowo upał i skwar mogą dać się we znaki, nie przegapcie kolejnego przystanku.

Przystanek III. Turcja

Śniadanie jest doskonałym usprawiedliwieniem wszelkiego lenistwa w Turcji. Co do tego nie powinno być żadnej dyskusji, w końcu menu takiego śniadania samo wszystko tłumaczy.

Spotkamy wielu życzliwych ludzi, a pretekstem do wspólnej rozmowy stanie się zaproszenie na orientalne śniadanie. Przed przyjęciem zaproszenia musimy jednak poznać opisane przez autora trzy zasady spożywania posiłków w Turcji – jeść długo, delektować się i nie objadać. Teraz zapraszamy na ucztę smaków – tradycyjne tureckie kahvaltı (śniadanie) to pomidory dojrzewające w słońcu, ogórki, oliwki, beyaz peynir (biały kozi aromatyczny ser), oczywiście ekmek (nieco przypieczony pszenny, biały chleb) i może jeszcze dżem, figowy lub różany. Oczywiście nie może zabraknąć aromatu gorącej çay, czyli tureckiej herbaty podawanej w bardaczkach (szklaneczkach w kształcie tulipana) – i obowiązkowo zawsze z cukrem, zawsze w kostkach. Gorąca herbata jest doskonałym antidotum na upały – polecam wypić szklaneczkę gorącej herbaty – to naprawdę działa.

 

Przystanek IV. Iran

Na peryferiach Maku, pierwszego miasta po przekroczeniu granicy, przywitała nas irańska armia. Czy jest się czego bać i czy Iran jest właśnie taki, jak pokazują go w mediach? Irańczycy to ludzie, którzy w każdej chwili gotowi są udzielić Wam pomocy – jeśli tylko nie jesteście Brytyjczykami!

 

Przystanek V, VI, VII…

Czym byłaby podróż w nieznane, gdybyście od razu wiedzieli dokąd zmierzacie? Czym byłaby podróż po bezdrożach Azji, jeśli dostalibyście gotową mapę drogową? Jeśli złapaliście już bakcyla podróżowania, Robert Maciąg zabierze Was na rowerowy szlak z przystankami – azjatycka gościnność.

I pamiętajcie o dwóch sprawach. Po pierwsze, życie ma prawdziwy smak słodko-gorzki, ale bez polepszaczy i benzoesanu sodu. Smakuje intensywnie i prawdziwie, a nie jak „identycznie z naturalnymi”. Chleb smakuje, bo jest darem. W takim kraju trzeba się modlić do jakiegoś boga. Trzeba wierzyć w istotę ponad tym wszystkim. Inaczej człowiek by zwariował, patrząc na to surowe piękno i czekając na wiosnę. Po drugie, naprawdę nieważne jest, jak daleko od domu wyjedziemy, do Chin czy do Krakowa, czy jedziemy na własną rękę rowerem czy z biurem podróży samolotem… Ważne jest to, kogo spotkamy po drodze, oraz to, czy spotkanie warte będzie wspominania. Wszystko inne jest tylko narzędziem.

P.S. Nie mogłam się powstrzymać od refleksji nad próbą przeniesienia opisanych przez Maciąga historii w koloryt naszej polskiej rzeczywistości. Wyobraźcie sobie trójkę obcokrajowców przemierzających nasz kraj rowerami… Czy pomimo bariery językowej okazalibyśmy im taką samą życzliwość? Wreszcie, czy bylibyśmy w stanie ugościć obcych śmiałków poczęstunkiem w swoim domu? Hmm… Może nas samych zaskoczy staropolska gościnność, bo podróżowanie zwraca nam życie. Zabiera nas do istoty rzeczy, zabiera nas w przeszłość, do czasów, gdy to niewspółzawodnictwo rządziło światem, ale współpraca. Jedność i zaufanie. Bez tego nie można było przeżyć zimy, powodzi , zarazy. Podróżowanie zabiera nas w przeszłość, gdy człowiek żył podług prostych zasad i był, o dziwo, bliżej natury i świata. Bo każda taka podróż to przecież obcowanie z drugim człowiekiem.

* Wszystkie cytaty za: „Tysiąc szklanek herbaty. Spotkania na Jedwabnym Szlaku”, Robert Robb Maciąg, Wydawnictwo Bezdroża, Kraków 2012.

Autorka recenzji: Malwina Roszkowska-Chojecka

tysiac_szklanek_herbaty


    Udostępnij


O autorze

Kasia


  • Galeria



Copyright (c) Crosso 2019. Realizacja strony Andrzej Budnik.