Wszyscy rowerzyści od rana do nocy pozdrawiają się wołając do siebie radosne „bonjour”. Z tym że sakwiarze wołają do siebie nawzajem bardziej entuzjastycznie, natomiast ci na szosówkach raczej są dość chłodni w stosunku do sakwiarzy (i vice versa). Ogólnie mamy wrażenie, że są to sami turyści zagraniczni (ponieważ Francuzi po zjedzeniu déjeuner czyli po godzinie 14:00 nie mówią już „bonjour”, ale „bonsoir”). Ale i tak jest to niezwykle miłe, zwłaszcza ten entuzjazm jaki wzbudzają nasze sakwy.
http://cykloid.pl/relacje/relacje-z-wypraw/wyprawa-rowerowa-dolina-loary.html