Sakwy pełne wspomnień
Jest sobota, 5 lipca. Dookoła zamieszanie. Wieczorem, razem z Konradem zaczynamy składać i pakować swoje rowery, sakwy i pozostały sprzęt. Późno w nocy dołącza do nas Robert wraz ze swoim srebrnym rumakiem. Przyszedł czas na spakowanie jego ekwipunku. Krótki, dwugodzinny sen i biegiem na autobus, który dowiózł nas na lotnisko. Zdążyliśmy na ostatni kurs dzięki Monice – mojej dziewczynie. Musieliśmy przetestować jej zdolności tragarza… Po dotarciu […]