W dzisiejszej odsłonie naszego rodzinnego cyklu przedstawiamy Anię i Filipa, którzy ze swoimi dwoma córkami – dziewięcioletnią Olgą i dziewięciomiesięczną Igą zwiedzili już trochę świata.
Od razu zapraszamy na blog: http://aniafilip.blogspot.com/, tam z pewnością przeczytacie dużo więcej o Ich podróżach.
A teraz tradycyjnie nasz kwestionariusz.
Dlaczego rower?
Naszym zdaniem, rower to po prostu najlepszy środek transportu do poznawania świata. Daje możliwość robienia tego całym sobą, każdym zmysłem – wzrokiem, słuchem, a nawet zapachem! Rower nie jest tak szybki jak auto, więc sprawia, że widzisz więcej i dokładniej, mniej rzeczy umyka, no i zawsze możesz się zatrzymać. Słyszysz ludzi, zwierzęta i całe otoczenie. Dźwięki nie odbijają się od karoserii samochodu, ale wpadają wprost do Twoich uszu. I każą na siebie reagować. Czujesz na własnej skórze otaczającą aurę: słońce, deszcz, a przede wszystkim wiatr we włosach :) Dobrze wiesz, kiedy zmienia się rzeźba terenu – nie wystarczy tylko wrzucić inny bieg. Często musisz zmagać się ze sobą samym, ze swoją słabością, zmęczeniem, a nawet bólem. Zawsze jednak czeka cię nagroda – satysfakcja z dojechania do celu o własnych siłach :)
Skąd decyzja o takim sposobie podróżowania?
Zawsze lubiliśmy jeździć rowerem, poznawać nowe miejsca i ludzi, a także być w ciągłym ruchu. Pewnego razu po prostu połączyliśmy nasze dwie pasje.
Poza tym jazda rowerem to bardzo ekonomiczna i ekologiczna forma podróżowania. Widzimy w niej mnóstwo zalet i lubimy w ten sposób spędzać wolny czas.
Poza tym jazda rowerem to bardzo ekonomiczna i ekologiczna forma podróżowania. Widzimy w niej mnóstwo zalet i lubimy w ten sposób spędzać wolny czas.
Dziecko w podróży – problem czy wyzwanie?
Ani jedno, ani drugie. Dziecko w podróży to dla nas zupełnie naturalna sprawa. Najpierw podróżowaliśmy sami, a gdy pojawiła się Olga, zaczęliśmy zabierać ją ze sobą. Teraz dołączyła również Iga. Tak to już jest, że dorośli przekazują dzieciom swoją pasję i próbują nią zarazić.
Co daje a co zabiera podróżowanie z dzieckiem?
Podróżowanie z dzieckiem uczy przede wszystkim elastyczności! Nic nie jest oczywiste. Wszystko może się nagle zmienić i trzeba szybko się przystosować (a to nagle zatrzymać się, bo chce siusiu, albo pobiegać, bo nudno już tak jechać), co często znaczy nagle zmienić plany (bo np. mijamy wesołe miasteczko).
Podróż z dzieckiem pokazuje wszystko z innej, oczywiście dziecięcej, perspektywy i każe uwzględniać potrzeby tej kolejnej osoby w ekipie. A co za tym idzie – niezbędna jest sztuka kompromisu i czasami rezygnacja z tego, czego chcemy my, rodzice!
Z naszych spostrzeżeń wynika, że kiedy mamy dziecko na pokładzie ludzie, których spotykamy są bardziej ufni, otwarci i bardzo często sami wychodzą z propozycją pomocy, której właściwie nie potrzebujemy.
Jak wybieracie cel kolejnej podróży? Jak duży wpływ na wybór ma Wasze dziecko?
Otwieramy mapę i jedziemy tam, gdzie nas jeszcze nie było :) Tak naprawdę, dopóki Olga jeździła w przyczepce nie zastanawialiśmy się zbyt długo. Ważna była sama podróż. No i oczywiście wszystko zależało od czasu, jakim dysponowaliśmy. Uwielbiamy też góry, więc nie mogło ich zabraknąć podczas podróży. Sporo zmieniło się, od kiedy Olga jeździ na własnym jednośladzie. Wybór celu jest teraz bardziej przemyślany. Teren musi być dostosowany do jej możliwości. Ważne jest też bezpieczeństwo na drodze. Dlatego w ostatnich latach zwracaliśmy uwagę na obecność ścieżek rowerowych i wybieraliśmy miejsca, w których panuje wysoka kultura na drodze (Szwecja, Szwajcaria, Holandia).
Jak Wasze dziecko odnajduje się w rytmie rowerowej podróży?
Naprawdę doskonale! Naszym zdaniem, jeśli dziecko przez cały czas ma przy sobie mamę i tatę, to czuje się bezpieczne i szczęśliwe. Oczywiście takie stwierdzenie, to duże uproszczenie. Ale jadąc z pociechą to my dostosowujemy się do jego rytmu. Kiedy Olga jeździła w przyczepce, największe dystanse pokonywaliśmy podczas jej drzemek. Postoje staraliśmy się robić zawsze, kiedy widzieliśmy jej potrzebę “wybiegania się”. Zatrzymywaliśmy się w miejscach atrakcyjnych dla niej tak, żeby dostarczyć jej odpowiednią ilość bodźców. Dzięki temu później cieszyła się z możliwości wyciszenia w przyczepce. Natomiast kiedy zaczęła jeździć o własnych siłach, wszystkie przystanki wynikały z jej potrzeb. Oczywiście znając własne dziecko można zastosować wiele technik ułatwiających przeżycie kryzysowych chwil, które zdarzają się zawsze, tak w podróży, jak i w życiu codziennym.
Jakie macie obawy w związku z podróżowaniem z dzieckiem?
Ogólnie mamy bardzo dobre nastawienie do wszelkich wyjazdów i zawsze pozytywnie się do nich nakręcamy! :) To dla nas niesamowite, że od wielu lat wszystko układa się po naszej myśli.
Jeśli już pojawiają się jakieś obawy, to głównie te dotyczące zdrowia. Zawsze modlimy się o to, byśmy cali i zdrowi wrócili do domu.
Jakich rad udzielilibyście początkującym podróżującym rodzinom?
Przede wszystkim nie słuchajcie tych, którzy będą próbowali Was zniechęcać, odciągać od zamiaru podróżowania z dzieckiem i wmawiać, jakie to nieodpowiedzialne!
Pamiętajcie, że to wy najlepiej na świecie znacie wasze dzieci i wiecie, co dla nich dobre. Planując podróż, uwzględnijcie ich potrzeby, możliwości i pozwólcie im cieszyć się z tego, że mają was dla siebie. Nie bójcie się! Dzieci doskonale się przystosowują i jeśli tylko są z wami, na pewno będą szczęśliwe. A kiedy, jak nie w podróży, spędzicie ze sobą tyle czasu? Nikt nie zabierze wam tego, co razem przeżyjecie :)
Pamiętajcie, że to wy najlepiej na świecie znacie wasze dzieci i wiecie, co dla nich dobre. Planując podróż, uwzględnijcie ich potrzeby, możliwości i pozwólcie im cieszyć się z tego, że mają was dla siebie. Nie bójcie się! Dzieci doskonale się przystosowują i jeśli tylko są z wami, na pewno będą szczęśliwe. A kiedy, jak nie w podróży, spędzicie ze sobą tyle czasu? Nikt nie zabierze wam tego, co razem przeżyjecie :)